Ogród

Maria Jose

Do jej oczu zaczęły napływać łzy.
-Co?
Zapytała strasznie drżącym głosem.

Alex

- Jeszcze nigdy tego nie powiedziałem nikomu. Kocham Cię- powiedziałem patrząc jej w oczy.
- Skarbie ty płaczesz?- spytałem dotykając jej policzka.

Maria Jose

Otarła łzy. Wstała i uklęknęła obok niego przytulając się do niego.
-To ,że szczęscia.

Alex

- Naprawdę?- spytałem.
- Więc dasz mi szansę byśmy mogli spróbować być razem?- zapytałem i przybliżyłem swoją twarz do niej.

Maria Jose

Uśmiechnęła się szeroko.
-Oczywiście że tak
Krzyknęła z zachwytu.

Alex

- Kocham Cię. Szaleje za Tobą- powiedziałem.
- A ty co czujesz do mnie? Co czujesz tutaj?- wskazałem na jej serce i położyłem się na trawie.

Maria Jose

-Kocham Cie. Najmocniej na świecie.
Powiedziała kładąc się bok niego.

Alex

- A ja Ciebie- powiedziałem i pocałowałem ją czule w policzek.
- Skoro już jesteśmy razem to może chcesz coś o mnie wiedzieć bo ostatnio nie za bardzo nam to wyszło.

Maria Jose

- W sumie racja.
Powiedziała usmiechając się do niego.
-Chce wiedzieć o wszystkim co ciebie dotyczy.
Dodała odwzajemniając cuły pocałunek.

Alex

- Nie chce mieć przed Tobą tajemnic dlatego wysłuchaj mnie, proszę. Pochodzę z bogatej rodziny Lombardo. Mój ojciec Antonio Lombardo umarł kilka lat temu w tragicznym wypadku i firmę oraz wszystko co posiadał zapisał mi w testamencie. Mam także przyrodnie rodzeństwo, Bruna i Raquel. Moja matka bo za taką ją uważam, Victoria zawsze próbowała mnie pogodzić z Brunem ale on mnie nienawidzi. Nienawidzi mnie chyba od dnia gdy się urodziłem- powiedziałem smutnym głosem.
- Dlatego boje się że jeśli odkryje iż zależy mi na kimś tak bardzo to może zrobić wszystko by to zniszczyć, rozumiesz?

Maria Jose

-Rozumie Cię.
Powiedziała smutno.
-Ona miała problemy ,ale inne.

Alex

- MJ co się dzieje? Możesz mi zaufać, kochanie. Powiesz mi jakie ty masz problemy. Razem będzie nam łatwiej je rozwiązać. Powiedz mi- powiedziałem i przytuliłem ją mocno.

Maria Jose

Dziewczyna zacisneła mocno zęby. Postanowiła mu powiedzieć co się stało.
- Kiedy wracałm do domu...
Zaczęła ,ale nie szło jej to najlepiej.

Alex

- Tak, słucham Cię. Nie musisz się mnie obawiać. Nie byłbym w stanie Cię skrzywdzić- powiedziałem i pocałowałem ją w rękę.

Maria Jose

-poprostu ktoś mnie bardzo skrzywdził.
Wydukała. Miała to juz za soba. Nie będzie musiała już o tym mówić.