Kanapy

Cheryl

Podeszła do niego po czym go spoliczkowała. - nie jestem szmatą... za to ty jesteś cholernym kobieciarzem ! . - warknęła ... - nie mam żadnego lubnego ... to , że się we mnie zakochał chyba nic nie oznacza ... oj ... wybacz ... ty nie wiesz co to jest miłośc ... o miłości to ty nie wiesz nic . Ty wiesz tylko co to znaczy uwieśc i wykorzystac ... te pojęcia znasz najlepiej .

Nick

Usłyszałem wszystko stałem za oknem do salonu i słuchałem co mówi Cheryl

Cristiano.

Wstałem.
- Nie znasz mnie. Myślałem że jesteś inna ale ty jesteś taka sama jak Aylar. Byłyście udanymi przyjaciółkami. - mówiłem z wrogością do niej.

Cristian

Przyszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Usłyszałem przypadkowo słowa dziewczyny na temat Cristiano, nie mogłem w to uwierzyć. Spojrzałem tylko na nich ale nic nie mówiłem.

Sol

Siedziała milcząc. Nie wierzyła własnym uszą.

Nick

Postanowiłem wejść nic nie mówiłem tylko siedziałem

Cheryl

Spłynęła po jej policzku łza ... - świetnie ... skoro ja nie znam Ciebie , to i ty nie znasz mnie . Oddałam Ci się z miłośc ... nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczyło ale okej ! ... Jestem taka jak Aylar ... świetnie ... co do Nicka ... on wie przynajmniej czego chce , i jest sobą ...

Nick

Usłyszałem to wstałem i pocałowałem Cheryl nie zwracając uwagi na tego dupka

Cristiano.

-Nie ściemniaj. Nie ma to jak się puszczać. Proszę szukaj dalej swojego księcia z bajki... - rzuciłem i wyszłem.

Cheryl

Oderwała się od chłopaka . Zabolały ją te słowa szczególnie , że była wrażliwą osobą ... co poradzic ... wybiegła stąd .

Nick

Nie wytrzymałem i przywaliłem temu idiocie

Cristian

- Nick, spokój. Zostaw go, nie warto, naprawdę- powiedziałem stając naprzeciwko nim by w razie czego zareagować.
- Nie wszyscy faceci są wierni, Nick. Pora się z tym pogodzić- odparłem.

Sol

Siedziała bez słowa.
- Nie bijcie sie.
Krzyknęła.

Cristian

Zauważyłem wychodzącego Cristiana więc usiadłem w garniturze z powrotem na kanapie.
- Cześć. Jestem Cristian- powiedziałem do nowej dziewczyny.
- A w ogóle co wy tu robicie a nie jesteście na balu?

Sol

- Sol. Miło mi.
Powiedziała z usmiechem.
-Ja nie ide na bal bo nie mam z kim.