Kanapy

Roberta

- A co zazdrościsz . - powiedziałam z ironią .

Diego

- którymi ty zaraz stąd wylecisz - wkurzyłem sie.
- hah niby o kogo mam byc zazdrosny o ciebie ? - zasmiałem sie.

Roberta

- Diego żebyś zaraz ty czasem nie wyleciał . - zagroziłam ;d

Diego

- a co moze wyniesiesz mnie stąd siłą ? - zapytałem z kpiną.

Cristiano.

Nie , ja Ci w tym pomogę !.-popatrzyłem już bardzo wściekły na kolesia .

Diego

- o już sie boje, no dawaj smiało . - wstałem.

Cristiano.

Zejdź na chwilę - powiedziałem do Roberty , cały czas patrząc na kolesia.

Roberta

Zeszłam z Crisa . :
- Spokojnie , szkoda nerwów na tego debila . - popatrzyłam na D.

Diego

Wiedziałem że jeszcze nie doszłem do siebie. Bo ból do końca nie przeszedł i nie było ze mną najlepiej ale strasznie sie wkurzyłem.

Cristiano.

Wstałem i powiedziałem chwytając kolesia za ciuchy :
-Słuchaj się , powiedziałem ci nie szukam zwady, ale jeśli prosisz to dla mnie żaden problem .-puściłem go .
Chodz Roberta znajdziemy jakieś spokojne inne miejsce . Chwyciłem ją za rękę .

Roberta

Nie wiedząc co myśleć siedziałam bez słowa ..

/ idę ;( bd jutro od rana papa Very Happy

*

Diego

Podszedłem do niego i walnełem go z piesci w twarz.

// pa ;*

Cristiano.

Nie byłem mu dłużny . I walnołem mu z pięści w twarz ze zdwojoną siłą a puźniej kopłem kolanem w brzuch .

**Pa;**

Diego

Wstałem i walnełem go poraz kolejny.

Cristiano.

Chwyciłem jego rękę zanim zdążył mnie walnąć i powoli wykręcałem w dół .