Kanapy

Raquel

Usmiechnęła się do chłopaka
-Cześć. Jestem Raquel.
Odpowiedziała z usmiechem na ustach.

Diego

- Jestes nowa ? - zapytałem z zaciekawieniem.

Raquel

- Tak
Zaczęła dość niezdecydowanie.
- A ty?
Zapytała uważnie mu sie przyglądając.

Diego

- Nie jestem juz tu dosyć długo. - odparłem.

Raquel

-Jaka jest ta szkoła? Jacy są ludzi?
Zapytała korzystając z okazji ,że diego jest tu juz jakiś czas.

Cristian

Przyszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Czekałem aż przyjdzie Roberta. Spojrzałem w stronę Diega i jakieś dziewczyny uśmiechnąłem się do nich.

Diego

- Hmm. Ludzie ? Niektórzy są mili a inni nieznośni. Ale nie bd ci mówił kto jaki jest sama musiz poznac kazdego i dojśc do wniosku kto jest jaki. - stwierdziłem.

Raquel

- Trochę mi to zajmie ,ale lepiej samemu sie przkonac.
Odparła i zasmiała się pod nosem.

Diego

- Opowiedz mi cos o sobie. - powiedziałem.

Raquel

- Pochodzę z Mexico city, chyba każdy jak w tej szkole. Mój ojciec sie ponownie orzenił przez co ma tytuł lorda. Nic ciekawego.
Powiedziała śmiejąc się pod nose.
-Teraz twoja kolej.

Roberta

Weszłam do salonu z Santosem już umalowana i przebrana {patrz sygna} i usiadłam na kanapie.

Santos

wparowałem tu zbulwersowany i usiadłem na pustej kanapie w rogu

Santos

- Ładniej wyglądałaś po mojej stylizacji - powiedziałem pod nosem

Roberta

- Wyglądałam jak potwór . - powiedziałam próbując się uspokoić.
- Dobrze więc . Co mam zrobić żebyś się na mnie nie gniewał ?- popatrzyłam na niego.

Cristian

- Nie żartuj sobie z niej, Santos bo znowu się zdenerwuje- odparłem.
- Prześlicznie wyglądasz, kochanie- powiedziałem do niej.
- Myślę że powinnaś go przeprosić- szepnąłem jej na ucho.