Huśtawki

Ke$ha

-To . -powiedziałam i pocałowałam chłopaka.

Alex

- Masz bardzo słodkie usta- uśmiechnąłem się do niej.
- Chyba nie chcesz mnie uwieść, co?- spytałem.

Ke$ha

-Myślałam że już to zrobiłam .- zawiesiłam ręce na szyi chłopaka i pocałowałam go jeszcze raz .

Alex

- Mam nadzieję że nie oczekujesz ode mnie żadnych zobowiązań wobec tych cudownych pocałunków- powiedziałem.
- Chyba, że pragniesz czegoś więcej niż tylko pocałunki. Chyba, że chodzi o coś innego- powiedziałem słodkim głosem.

Ke$ha

-Chciał byś .-zaśmiałam się.

Alex

- Wolałem się przekonać o twoich intencjach wobec mnie niż tego potem żałować choć nie powiem, że nie chciałbym tego zrobić z Tobą. Szczególnie że od kilku miesięcy już tego nie robiłem ale cóż moje hormony muszą się uspokoić na to co nadejdzie dalej- powiedziałem.

Ke$ha

-Możesz pomażyć . -powiedziałam tusz przed jego ustami , zaśmiałam się i usiadłam na huśtawce .

Alex

- Pomarzyć także dobra sprawa- uśmiechnąłem się.
- A tak na serio to nie tego szukam tutaj. Nie szukam żadnych przygód jak każdy chłopak chyba w moim wieku. Pragnę w końcu się naprawdę zakochać. Czuję jednak że gdy spotkam tą jedyną to będzie to katastrofa w moim życiu- powiedziałem siadając na huśtawce obok.

Ke$ha

-Dlaczego? -spytałam patrząc na niego.

Alex

- Prawda jest taka, że moje życie nigdy nie będzie spokojne i rodzinne a każda kobieta raczej o takim mężczyźnie i życiu marzy. Dlatego boję się że gdy pewnego dnia miłość zapuka do moich drzwi to moje życie wywróci się do góry nogami przez kobietę w której pierwszy raz się zakocham- powiedziałem.
- Jednak przyznam Ci szczerze, że jestem gotowy na walkę ze wszystkimi. Nie pozwolę by ktokolwiek odebrał mi moje szczęście bo każdy na nie zasługuje- odparłem.

Ke$ha

-No tak . Dlaczego nie będzie spokojne. ? -spytałam

Alex

- Przez mojego przyrodniego brata. Wątpię że będzie siedział spokojnie gdy dowie się iż może mi uprzykrzyć życie w inny sposób niż tylko odebranie mi całego majątku. Szkoda mi tylko Victorii bo ona nie rozumie lub nie chce widzieć jaką świnią i draniem jest jej syn, Bruno. Żałuje że tak jest ale taka jest przykra prawda. Odkąd tylko pamiętam Bruno mnie nienawidził i zazdrościł mi wszystkiego. To przecież nie moja wina, że mój ojciec przepisał wszystko mnie a nie jemu. Ja nie decydowałem w tej sprawie- powiedziałem.

Ke$ha

-Dziwisz się to jego matka ? Gdyby o mnie tak moja dbała. Teraz już nie będzie mieć okazji - popatrzyłam przed siebie.

Alex

- Nie dziwię się i rozumiem ją, naprawdę. Tylko nie może być aż tak ślepa na okrucieństwa i zło jakie robi Bruno. W dzieciństwie i aż do teraz robiłem wszystko byle tylko jej nie martwić ale jeśli on teraz przesadzi to pożałuje tego. Tym razem mu tego nie podaruje. Inaczej nigdy się go nie pozbędę z życia- powiedziałem stanowczym głosem.
- Bardzo mi przykro z powodu twojej mamy. Ja także już nie mam rodziców. Jednak ten ból i doświadczenie sprawiło, że dojrzałem i rozumiem dużo rzeczy- odparłem.

Ke$ha

-Jak się odzwyczaiłam od mamy już dawno temu. Zawsze byłam wychowywana w męskim towarzystwie. Nie znałam wprawdźie swojego ojca ale miałam wujka,kuzyna i wgl -zaśmiałam się .