Sala balowa

Cristian

- Ona jest najcudowniejszą dziewczyną jaką poznałem i nie pozwolę by przez kogoś takiego jak ty nasza przyjaźń się zniszczyła- powiedziałem do niego.
- Przepraszam Was- powiedziałem smutnym głosem.
- To nieprawda- powiedziałem i wyszedłem.

Lilly Latsis

- Jestem Lilly - powiedziała do Jose Luhan

Miguel

-Roberta zatańczymy ? -powiedziałem całując ją w policzek na przywitanie.

Jose Luhan

-przestańcie wszyscy! Bal trwa bawcie się a nie robcie afery-zdenerwowała się
-cześć ja Jose nie jest to najprzyjemniejszy moment w jakim się poznajemy-zaśmiała się

Lilly Latsis

- Oj zawsze może być gorzej przynajmniej sie nie pobili..no na sali nie nie wiem co robią po wyjściu z niej - powiedziała ze śmiechem
Spojrzała na Miguela
- Lilly jestem

Miguel

wybiegłem za robertą.

Jose Luhan

-już mam dość wszystkiego!-usiadła na krześle zdenerwowana ze łzami w oczach

Cristian

Przyszedłem i usiadłem przy stoliku z butelką whisky. Zacząłem ją powoli popijać. Nigdy nie czułem się tak strasznie jak w tej chwili. Miałem ochotę umrzeć.

Lilly Latsis

- Jose co się dzieje ?. - zapytałam

Jose Luhan

-zobacz wszystko kręci się wokoł Roberty. Bal się zakończył bo Roberta wybiegła. Wiem to moja przyjaciółka ale już nie wytrzymuję. Jeszcze Teo wyjechał to za wiele...-rozpłakała się wtulając w ramię Lilly

Cristian

- Jose, dobrze się czujesz?- spytałem.
- Przepraszam za tą sytuację.To wszystko moja wina, nie powinienem tak reagować- odparłem.
- Przez Liama, Rob mnie nienawidzi- stwierdziłem.

Jose Luhan

-tak nic się nie dzieje-otarła łzy
-co z Robertą? widziałeś ją?-zapytała

Lilly Latsis

- Ech uwierz mi dobrze wiem co czujesz. - powiedziała do Jose

Cristian

- Tak, widziałem się z nią. Nie chciała mnie wysłuchać. Kazała mi się wynosić z jej pokoju. Nie wiem co mam robić- odparłem.

Jose Luhan

-przepraszam cię Lilly za to dopiero się poznałyśmy a ja już ci do ramienia ryczę-zaśmiała się
-daj jej troche czasu niech ochłonie jak jej przejdzie to z tobą pogada a narazie nie naciskaj